Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Przyzwyczajanie do kawecanu i długich wodzy (20.02.2010)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Archiwum / *Valiente Caballo
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karuchna
Jam Instruktor!



Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka

PostWysłany: Czw 17:53, 30 Gru 2010    Temat postu: Przyzwyczajanie do kawecanu i długich wodzy (20.02.2010)

Trening odbył się dn. 20.02.2010

Koń: Valiente Caballo
Rodzaj treningu: praca z ziemi
Jeździec/Trener: Karuchna (pomocnik: Dominika)
Miejsce: hala
Czas: 55 min
Pogoda: niesprzyjająca (5*C, słonecznie, podłoże grząskie i śliskie)
Cel treningu: przyzwyczajenie ogiera do długich wodzy
***
Przyszłam do Valka po południu, kiedy był na pastwisku z Jarno. Chłopcy dogadali się już i przestałam widywać na nich ślady kopyt i zębów. Podeszłam do ogiera i założyłam mu kantar, dosyć niechętnie podążył za mną do bramy pastwiska. Uwiązałam go przed stajnią, gdzie było względnie sucho, po czym poprosiłam Nojkę by rzuciła na niego okiem i pędem pobiegłam po szczotki i resztę sprzętu. Pozwoliłam sobie pożyczyć czyjąś podwójną lonżę, która leżała na półce, po czym pędem wróciłam od Andaluza, który był już nieco zniecierpliwiony takim bezproduktywnym staniem. Złapałam za szczotki i zaczęłam go czyścić, grzbiet miał całkiem czysty – widocznie się nie tarzał, ale brzuch i nogi były całe pokryte błotem pośniegowym i nie wiadomo czym jeszcze. Energicznie zabrałam się za usuwanie zaklejek i po kilkunastu minutach nie było po nich śladu. Wyczyściłam dokładnie kopyta ogierka, który początkowo nie bardzo chciał mi je podać. Po wszystkich tych zabiegach byliśmy gotowi do treningu, wystarczyło jeszcze tylko założyć ogierowi owijki. Tak przygotowanego zabrałam go na halę.
***
Dzisiaj skupiłam się na przygotowaniu Valiente do naszych następnych treningów – chciałam przyzwyczaić go do sprzętu, który będę stosować w przypadku pracy z ziemi. Zna już lonżę i bat, ale nie jest przyzwyczajony do pasa, kawecanu i długich wodzy. Dlatego też przygotowałam małą sesję zapoznawczą, w czym miała pomóc mi Dominika. Przypięłam lonżę do kantara deresza i czekałam na pomocniczkę, która, co do niej niepodobne spóźniała się. Pozwoliłam koniowi obwąchać dokładnie przewieszony przez bandę sprzęt i po chwili usłyszałam odgłos otwieranych drzwi do hali i wpadła zziajana Domnika.
– Przepraszam, samochód mi się zakopał – wydyszała, po czym podeszła i przywitałam się z ogierem gładząc go po nosie – Możemy zaczynać – dodała. Dałam jej do trzymania lonżę, a sama wzięłam pas do lonżowania i ponownie dałam go obejrzeć Valkowi. Gdy nie zwrócił na to uwagi delikatnie dotknęłam jego grzbietu, gdy dalej nie reagował położyłam na nim pas, na co Andaluz podniósł głowę i zwrócił uszy do tyłu. Dominika uspokoiła go i gdy miałyśmy pewność, że pas nie budzi już jego niepokoju dopięłam go na pierwszą dziurkę. Reakcja ogiera była dosyć gwałtowna – strzelił wielkiego baranka połączonego z wierzgnięciem, ale na szczęście pas nie zsunął się i udało nam się ponownie uspokoić dereszka. Oprowadzałyśmy go przez dłuższą chwilę by przyzwyczaił się do pasa, stopniowo podpinając go o kolejne dziurki. Po jego zdjęciu przyszła pora na długie wodze – najpierw delikatnie gładziłam ręką po całym ciele ogiera, a potem zaczęłam robić to samo wodzami. Gdy się przyzwyczaił przypięłam je do kółek kantara i zaczęłam przyzwyczajać go do ich dotyku np. na zadzie, stawach skokowych, tak by nie bał się ich nawet gdy będą trochę za nisko. Ta lekcja poszła nam o wiele szybciej, Valek szybko zaakceptował wodze na tyle by zacząć go oswajać z podstawowymi zasadami ich działania. Dominika szła z przodu i pomagała ogierowi w zrozumieniu moich poleceń, ale szybko załapał na tyle, że mogliśmy się poruszać sami. Nagrodziłam go i zostawiłam na chwilę w spokoju, odpiąwszy wcześniej wodze. Został nam się tylko kawecan, postanowiłyśmy założyć go początkowo na kantar by mieć jakąkolwiek kontrolę nad ogierem. Sama procedura zakładania przebiegła bezproblemowo, w końcu kawecan nie różni się jakoś strasznie od ogłowia czy kantara. Przepięłyśmy lonżę do kółka kawecanu, po czym spróbowałam przelonżować ogiera. Początkowo bardzo nienaturalnie trzymał głowę, ale w końcu znalazł równowagę w stępie i kłusie w obie strony, galopu nie próbowaliśmy, ponieważ jak u wielu młodych koni nie jest on jego mocną stroną. Bardzo zadowolona zatrzymałam ogiera i poklepałam go po szyi, a Dominika poczęstowała go cukierkami dla koni, które zawsze nosi ze sobą. Zdjęłyśmy mu kawecan i zaprowadziłyśmy z powrotem przed stajnię, po czym Dominika pobiegła odwiedzić Deltę.
***
Zaczęłam od zdjęcia owijek, potem szybko przeczesałam sierść Valiente włosianką. Na koniec wyczyściłam mu dokładnie kopyta, po czym zaprowadziłam go do biegalni. Sprzęt pozbierałam i zaniosłam na miejsce, a pożyczoną lonżę oczyściłam i odłożyłam na półkę. Potem udałam się na poszukiwania Nojki.
***
Podsumowanie:
Ocena treningu: pożyteczny
Stopień wykonania założeń treningowych: 100%
Notka: Valiente zaznajomił się już z długimi wodzami i kawecanem, będziemy mogli używać ich na następnych treningach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Archiwum / *Valiente Caballo Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin