Powożenie - wstęp do ujeżdżenia [elementy programu nr 7]

Karuchna

Koń: *Valiente Caballo
Rodzaj i cel treningu: powożeniowy – wstęp do ujeżdżenia
Jeździec/Trener: Karuchna
Pomocnik: -
Miejsce: pusty plac za stajnią
Czas: 40min
Pogoda: 10*C, słonecznie, lekki wiaterek, podłoże mokre, ale nie śliskie
***
Dzisiaj przyszła pora na to by wreszcie zabrać się solidniej za powożenie. Valietne szalał na pastwisku gdy po niego przyszłam, ale dał się dosyć łatwo przekonać, że czeka go fajny trening i warto pójść ze mną. Wyczyściłam go dokładnie, zaplotłam jego długą grzywę i założyłam mu owijki. Potem zabrałam go na pusty plac za stajnią, gdzie w przyszłości chcemy zorganizować plac do treningów powożenia i ujeżdżenia. Miałam tam już przygotowaną bryczkę, Valiente dał się bez większych oporów założyć do bryczki i mogliśmy rozpocząć zajęcia.
***
Na początek oczywiście stęp, dzięki ostatnim treningom ujeżdżeniowym z siodła Valiente bardzo się poprawił w tym chodzie. Szedł na lekkim kontakcie i z impulsem, gdy poprosiłam o koło zaprezentował też bardzo ładne zgięcie. Widać było wyraźnie, źe to jego dobry dzień. Powtórzyłam manewr na drugą rękę po czym zatrzymałam andaluza i poprosiłam o trzy kroki wstecz. Zareagował z minimalnym opóźnieniem, ale samo ćwiczenie wykonał starannie i uważnie. Pochwaliłam go i poprosiłam o kłus roboczy. Przejście było ładne, ogier zachował równowagę i płynność, jednak sam kłus był nieco za mało energiczny. Delikatnie posmyrałam deresza batem po grzbiecie na co zaczął się on ruszać nieco żwawiej. Bardzo dobrze. Skierowałam go na serpentynę o trzech łukach, ćwiczenie okazało się być dla niego dosyć trudne, ale rezultat nie był zły. Sprowadziłam go do stępa po czym przećwiczyłam przejście do kłusa ze stępa. Troszkę lepsze, ale nadal brakowało energii w kłusie, więc ponownie dotknęłam zadu Valka batem póki nie poprawił impulsu. Potem nawiązałam nieco mocniejszy kontakt z jego pyskiem by przejść do kłusa zebranego, chód ten jest jego specjalnością i podwójny odjazd od ściany wyszedł nam bardzo dobrze. Następnym elementem programu było zatrzymanie z kłusa zebranego i ponowne przejście do tego chodu. Zatrzymanie było ładne, Valiente zachował zebranie i czekał na sygnał. Ruszenie ponownie wypadło nienajlepiej, dopiero po trzech taktach poruszaliśmy się dobrym kłusem zebranym. Trzeba będzie to przećwiczyć pod siodłem. Pozostało nam tylko przejście do kłusa wyciągniętego, który nie jest dla Valka optymalnym chodem z racji jego budowy, dereszek jednak całkiem ładnie dodał mocy, a samo przejście do kłusa roboczego wypadło dobrze. Przeszliśmy do stępa i w ramach stępa końcowego pojechaliśmy na krótki spacer po okolicy.
***
Uwolniłam Valiente od bryczki i sprawdziłam czy nie nabawił się otarć od uprzęży. Potem zdjęłam owijki, przeczesałam go włosianką i odprowadziłam do stajni, ponieważ zbliżała się pora karmienia.
***
Podsumowanie:
Procent wykonania założeń treningowych: 80%
Plany na następny trening: hiszpańska szkoła jazdy lub trening ujeżdżeniowy