Karuchna
Jam Instruktor!
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: znienacka
|
Wysłany: Nie 17:53, 27 Lut 2011 Temat postu: Doskonalenie kontrgalopu [27.02.2011] |
|
|
Koń: Valiente Caballo
Rodzaj i cel treningu: doskonalenie kontrgalopu
Jeździec/Trener: Karuchna
Pomocnik: -
Miejsce: półhala
Czas: 50 min
Pogoda: -9*, bezwietrznie, podłoże suche
***
Przygotowania do startów w klasie P postanowiłam z Valiente rozpocząć od kontrgalopu, elementu który na Nojcowym zgrupowaniu nie sprawiał mu większych trudności. Było bardzo zimno, więc z siodlarni oprócz zwyczajowego sprzętu zabrałam też półderkę. Ogier był jeszcze w stajni, ponieważ pora była dosyć wczesna. Wyprowadziłam go z boksu i zabrałam na nasz nowiutki plac do czyszczenia, gdzie starannie go uwiązałam. Czyszczenie nie zajęło mi dużo czasu i pozwoliło mi się trochę rozgrzać. Wkrótce zaprowadziłam Cabba do półhali.
***
Dzisiaj rozgrzewka trwała dłużej niż zwykle, z racji temperatury i tego, że większość właściwej pracy miała się odbywać w galopie. Powykręcałam andaluza na wszystkie strony na woltach i serpentynach, wykonałam z nim serię prostujących ósemek, kilka zatrzymań i cofanie. Dalsza część rozgrzewki przebiegała w lekkim kłusiku roboczym, powtórzyłam wszelkie ćwiczenia, a także przećwiczyłam zatrzymania na kole. W końcu Valiente był gotowy do pierwszego zagalopowania. Na początek poprosiłam go o jedno kółko galopu roboczego na obie ręce, gdy wykonał to proste zadanie z należytą starannością i koncentracją skierowałam go na koło i zaczęłam ćwiczyć rzucie wodzy z ręki. Wyszło mu ładnie, zachowywał rytm i impuls przy jednoczesnym wydłużeniu ramy. Zatrzymanie wyszło gorzej, zamiast zachować zgięcie wypadł zadem na zewnątrz, po kilku próbach było lepiej ale nie idealnie. Przeszłam na chwilkę do kłusa i poprosiłam o serpentynę o ciasnych łukach, starając się pilnować zadu, po czym zmieniłam kierunek i ponownie poprosiłam o galop na kole. Tym razem zatrzymania na kole wypadły przyzwoicie, nieco sztywno, ale już bez wypadania zadkiem. Poklepałam ogiera po szyi po czym skierowałam go w galopie roboczym na ślad. Następnie poprosiłam go o serpentynę o jednym łagodnym łuku, tak się zapalił do tego zadania, że na zakręcie zrobił lotna zmianę nogi. Przerwałam ćwiczenie przechodząc do kłusa, zagalopowałam ponownie i jeszcze raz skierowałam hiszpana na serpentynę. Sytuacja ze zmianą nogi powtórzyła się kilka razy zanim Cabb sobie przypomniał o co chodzi w tym ćwiczeniu. Gdy tak się wreszcie stało pochwaliłam go wylewnie i zarządziłam chwilkę stępa na długiej wodzy. Vall z zadowoleniem wyciągnął szyję i parsknął, upodabniając się przez chwilę do parowozu. Pogładziłam go po pięknej grzywie i po chwili zmieniam kierunek i ponownie poprosiłam o galop. Na drugą rękę serpentyna wyszła bardzo ładnie za pierwszym razem, dlatego pozwoliłam sobie przejść do trudniejszego ćwiczenia. Po zagalopowaniu zmieniałam kierunek przez dużą półwoltę i prosiłam ogiera o kontrgalop na śladzie. Jego siły oceniłam gdzieś na pół okrążenia i byłam mile zdziwiona gdy udało nam się wykonać po jednym w każdą stronę. Ponieważ zrealizowaliśmy dzisiejsze założenia nieco przed czasem, uznałam że możemy zakończyć trening i zabrałam się za porządne rozstępowanie deresza.
***
Po treningu zabrałam Valiente na plac i szybko rozsiodłałam. Na moja prośbę Paloma przyniosła derkę, którą okryłam go by się nie przeziębił – był trochę spocony przez zimową sierść. Potem uwolniłam go od owijek, a na koniec dokładnie wyczyściłam mu kopyta i odprowadziłam go na pastwisko.
***
Podsumowanie:
Procent wykonania założeń treningowych: 100%
Plany na następny trening: hiszpańska szkoła jazdy
Post został pochwalony 0 razy
|
|