Karuchna
Jam Instruktor!
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: znienacka
|
Wysłany: Czw 18:07, 30 Gru 2010 Temat postu: Pierwsza jazda po przerwie [11.11.2010] |
|
|
Koń: *Valiente Caballo
Rodzaj treningu: ujeżdżeniowy
Jeździec/Trener: Karuchna
Miejsce: hala
Czas: 45 min
Pogoda: niesprzyjająca (-9*C, zachmurzenie, mżawka)
Cel treningu: Powrót do pracy po przerwie
***
Dzisiaj pierwszy raz po długiej przerwie mogłam popracować z moimi ogierkami. Na pierwszy ogień poszedł Valiente, który wyraźnie ucieszył się na mój widok. Pogłaskałam go po szyi i dałam mu marchewkę, po czym uwiązałam go przed stajnią i wzięłam się energicznie do czyszczenia. Gdy mnie nie było Dominika starała się regularnie go lonżować i zabierać w teren, ale obawiałam się, że energia będzie go roznosiła. Na razie był całkiem spokojny co trochę zmniejszyło moje obawy. Wyczyściłam go galowo i zaczęłam siodłanie, zaczął się trochę wiercić, ale raczej nie ze zdenerwowania tylko podniecenia. Przemawiałam do niego spokojne, co pomogło na tyle bym mogła spokojnie skończyć przygotowania do treningu. Poszliśmy na halę.
***
Dosiadłam Valka, który od razu ruszył żywym stępem, co nie za bardzo mi się spodobało. Zatrzymałam go i kazałam odczekać kilka sekund zanim ruszyliśmy. Nie chcę by nauczył się startować jak rakieta jak tylko usiądę w siodło. Na początek kilka kółek stępa swobodnego i zmian kierunku. Potem zaczęliśmy wykonywać pierwsze wolty, serpentyny i półwolty. Valek nie za dobrze wyginał się na zakrętach, musiałam bardzo go pilnować żeby nie uciekał zadem. Będziemy musieli sporo nadrobić przez moją nieobecność. Następnym ćwiczeniem były zatrzymania, Valek wykonywał je bardzo dobrze i płynnie, co mile mnie zaskoczyło. Pochwaliłam go, po czym przeszliśmy do kłusa roboczego. Poprosiłam go o kilka dużych kół i wolt, ale nadal nie szło mu najlepiej, dlatego przeszłam do prostujących ósemek. Po kilku seriach przerywanych odpoczynkiem w stępie poprosiłam go o serpentynę w kłusie i poszło nam trochę lepiej. Pochwaliłam go i przeszłam do dalszej części zajęć. Ponieważ ogier był już wystarczająco rozgrzany poprosiłam go o galop roboczy, który Val postanowił urozmaicić kilkoma radosnymi bryknięciami. Na szczęście nie wysadził mnie z siodła, udało mi się jakoś zapanować nad kierunkiem i tempem z jakim się przemieszczaliśmy. Po chwili zmieniłam kierunek w kłusie i zagalopowałam na drugą rękę, tym razem bez sensacji. Valek galopował z ładnym impulsem i w jako takiej równowadze, przynajmniej tutaj wychodzimy na „+”. Ponownie przeszłam do kłusa i poprosiłam go o przejście przez dragi, co nie sprawiło mu większej trudności. Chciałam jednak, żeby trochę bardziej się przyłożył, więc najechałam na dragi jeszcze raz i mocno skoncentrowałam się an dawanych mu sygnałach. Wszystko wyszło jak chciałam, więc pochwaliłam Caballo i przeszłam do stępa swobodnego.
***
Zsiadłam i podciągnęłam w górę strzemiona. Poluzowałam ogierowi popręg, co przyjął z wyraźnym zadowoleniem, po czym odprowadziłam go przed stajnię. Szybko uwolniłam go od sprzętu i nakryłam derką, ponieważ solidnie się spocił. Zabrałam go do biegalni i wytarłam do sucha wiechciem słomy i dopiero po tym wypuściłam na pastwisko. Potem poszłam posprzątać sprzęt.
***
Podsumowanie:
Ocena treningu: przydatny
Stopień wykonania założeń treningowych: 80%
Notka: Czeka nas sporo pracy, gdy mnie nie było Valiente stracił trochę na elastyczności i równowadze. Mam nadzieję, że uda nam się to nadrobić i zacząć pracować nad przejściem do startów w klasie P
Post został pochwalony 0 razy
|
|