Karuchna
Jam Instruktor!
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: znienacka
|
Wysłany: Czw 19:59, 14 Kwi 2011 Temat postu: Hiszpańska szkoła jazdy - ukłon [15.03.2011] |
|
|
Koń: Valiente Caballo
Rodzaj i cel treningu: praca z ziemi – hiszpańska szkoła jazdy - ukłon
Jeździec/Trener: Karuchna
Pomocnik: -
Miejsce: półhala
Czas: 30 min
Pogoda: 6*, mżawka, bezwietrznie, podłoże suche
***
Dzisiaj postanowiłam ponownie popracować z ogierem z ziemi nad hiszpańską szkołą jazdy. Krok hiszpański mamy już prawie opanowany ponieważ codziennie odbywamy krótkie sesje utrwalające, więc uznałam, że możemy zacząć ukłon. Zabrałam go z pastwiska ku niezadowoleniu Jarno, który miał do niego jakieś tajne sprawy i zaczęłam czyścić. Valiente był spokojny, ale jak na siebie wyjątkowo ciekawski – może wyczuł, że niedawno gruntownie wyczyściłam wszystkie szczotki i dlatego tak uważnie je obwąchiwał, a może po prostu odezwała się w nim dusza badacza. Oczywiście wyniuchał od razu marchewki w mojej kieszeni, ale doskonale wiedział, że lepiej się do nich przedwcześnie nie dobierać. Wyczyściłam go starannie, założyłam mu owijki, sidepull, przypięłam linkę i poszliśmy do półhali.
***
Zgodnie z zaleceniami Aurayi ustawiłam go na środku zostawiając w miarę luźną linkę. Stanęłam w pewnej odległości i poczekałam aż w pełni skoncentruje się na mojej osobie. Gdy tak zrobił poprosiłam go o wyrzut nogi naszą ulubioną komendą „up!”. Ogier bez zastanowienia podniósł nogę, a ponieważ wyćwiczył już całkiem dobrze jej unoszenie nie musiałam się zbytnio wysilić by zdążyć ją złapać. Deresz troszkę się zdziwił, delikatnie szarpnął nogą jakby chciał mi ją wyrwać, ale udało mi się go uspokoić. Delikatnie wyciągnęłam jego nogę do przodu i postawiłam na ziemi. Hiszpan od razu przestawił ją z powrotem. Sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy, jak w jakiejś kiepskiej parodii, ale w końcu mogłam mu wręczyć kawałek marchewki za pozostawienie kończyny na miejscu. Po kilku następnych powtórzeniach, gdy upewniłam się, że wie dokładnie o co chodzi, przeszłam na drugą stronę. Operacja wyciągania drugiej nogi poszła szybciej, mogłam dodać słowną komendę. Najodpowiedniejsze było „Ukłoń się”, więc dalszą część lekcji poświęciłam na utrwalanie tego. Uznałam, że nie ma sensu dzisiaj dążyć do pogłębienia skłonu, mamy dobre podstawy, więc dołączymy to do naszych codziennych „zestawów powtórzeniowych” i będę próbowała za pomocą marchewek skłonić iberyjczyka do maksymalnego skłonu.
***
Zabrałam Valiente z powrotem na plac do czyszczenia, gdzie uwolniłam go od owijek i pozostałego sprzętu. Potem odprowadziłam go na pastwisko i dokładnie rozmasowałam jego szyję i łopatki by po zajęciach nie pozostał usztywniony. Rozdałam koniom pozostałe marchewki i poszłam w stronę stajni.
***
Podsumowanie:
Procent wykonania założeń treningowych: 90%
Plany na następny trening: praca ujeżdżeniowa
Post został pochwalony 0 razy
|
|