Metka
Jam Instruktor!
Dołączył: 18 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:47, 01 Paź 2012 Temat postu: Wraca do siebie po kontuzji |
|
|
Wiiec czas najwyzszy na delikatne wjscie z boxu i zaczerpniecie swierzego powietrza przed budynkiem. Dopielam Negacji uwiaz i po wolutku zrobilysmy kilka krokow w strone wyjscia. W sumie juz nie kuleje. Nadal troche bardziej sztywno stawia ta noge, ale nie deformuje jej sie przez to chod. Wyszlysmy na podworko by tam zaczerpnac troche powietrza. klacz byla dzisiaj bardzo ozywiona. Nic dziwnego, w koncu pierwszy raz od dlozszego czasu wyszla na spacer. nie pozwolilam jej jednak na dlozsze spacery ani tymbardziej glupkowate dreptanie w miejscu. Spokojnym krokiem przeszlysmy sie po podworku. Przywiazalam klacz do plotu pod ktorym zaczynala wyrastac pierwsza tego roku trawka, ktora chetnie zaczela skubac. Po kwadransie przenioslysmy sie w inne miejsce gdzie bylo jej troche wiecej. Negatywka byla zrelaksowana i rozluzniona. Przy okazji dazyla czlowieka wiekszym zaufaniem niz na poczatku. Nadal nie domaga sie uwagi i nie wsadza glowy w rece pensjonariuszek, ale toleruje je i nie ucieka. Z obcymi typu weterynarz nadal jest problem.
Glaskalam kasztanke podczas chwil w ktorych sie pasla, czasem kladla uszy po sobie gdy bylam zbyt upierdlowa i nachalna z glaskaniem, ale nie odtracala mojej reki ani nie atakowala. W koncu w ziemi zaczely pojawiac sie gole placki po wyjedzonej trawce. nie bylo juz innych ciekawych miejsc wiec wolnym krokiem udalysmy sie do stajni. Przeczesalam klacz ze sklejek szczotka, po czym odprowadzilam do boxu. Taka godzinka pracy z koniem na podtrzymanie relacji. Kiedy Negacja weszla do boxu widac bylo, ze ten maly spacer troche nadwyrezyl jej noge bo nie obciazala jej tak pewnie. Bedziemy robic sobie codziennie takie lekkie spacerki a za jakis tydzien powinna byc juz w pelni sprawna do normalnego wypuszczenia na padok
Post został pochwalony 0 razy
|
|