Metka
Jam Instruktor!
Dołączył: 18 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:57, 01 Paź 2012 Temat postu: Oswajanie z dotykiem, proby czyszczenia |
|
|
Nauka czyszczenia jest nei lada wyzwaniam jesli bierzemy konia ktory nei przepada za dotykiem czlowieka. Bylam przerazona wizja wymuszenia na klaczy koneicznosci blizszego kontaktu. Pomogla mi w tym troche Chocky. Przez ostatni tydzien kilka razy dziennie dopinalam klaczke do stanowiska i dociskalam ja mowiac "miejsce". W miedzy czasie czasem delikatnie dotykalam aby poglaskac i wtedy nie chcialam aby sie przesuwala. Poczatkowo caly czas uciekala od czlowieka gdy poczula dotyk, ale w koncu zobaczyla ze nie o to chodzi i cofala sie tylko na docisk i kolende glosowa.
Dzisiaj wzielam szczotki i polozylam przed nia. Zaczelysmy od miekkiej wlosianej, gabeczki do chrap i mieciutkiej do glowy. Negacja byla zaciekawiona, co jest u niej dosc zadkim stanem bo zazwyczaj po prostu stoi jakby nieobecna. Taki troche autystyczny kon. Dalam jej szczotke do powachania. Zaczela ja podgryzac i lapac wargami jakby smiejac sie ze ja laskocze po dziaslach.
Zaczelysmy od gabeczki do czyszczenia chrap ktora ja zaczepialam podczas podgryzania. Nie cofala sie, byla zainteresowana i nie przeszkadzalo jej dotykanie po chrapkach. W miedzy czasie kiedy zaczynala sie spinac i odchodzic dawalam malej kawalek marchewki. Przeszlysmy na szyje. znajdowalam sie bardziej z przodku konia, bo gdy przechodzilam na jej bok zaczynala odchodzic ode mnie i przyklejac sie do sciany. pomogla mi w tym chocky stajac po 2 stronie co wymuszalo na koniu ulozenie sie prosto i brak tanczenia to w jedna to w 2 strone.
To bardziej glaskanie szczotka niz czyszczenie. Unikalam mocnych dotkniec i jazdy pod wlos. Negacja była troche niespokojna, ale Chocky trzymala ja przy kantarze i uspokajala. Pojedyncze pociagniecia szczotka byly przez klaczke akcetowane. W okolicach przednich nog miala laskotki i zaczynala dreptac abym przestala. kiedy dotykalam zadu robila szybkie ruchy do przodu, jakby myslala, ze chce ja pospieszyc.
Zrobilysmy krotka przerwe a pozniej kilka kolejnych podejsc do tego zabiegu. Nega nie bala sie szczotek co mnei bardzo cieszylo. Leciutke glaskanie po grzbiecie, szyi i zadzie przebiegalo dobrze. Bedziemy musialy jeszcze popracowac nad brzucem i innymi zakamarkami gdzie dotykanie ja bardzo drazni. No i lada dzien wprowadziny twardsza szczotke by rozczesac sklejki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|