Metka
Jam Instruktor!
Dołączył: 18 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:50, 01 Paź 2012 Temat postu: Niespodzianki na drodze |
|
|
Maluch, ale niech już poznaje pracę Prowadzenie w reku nei jest moze jakas wybitnie trudna czynnoscia ale ciesze sie bardzo, ze nie wyrywa sie z uwiazu.
Poniewaz wszystko bardzo interesuje klaczke co sie dzieje dookola jako cel dzisiejszej pracy z koniem postawilam zmuszenie jej do patrzeni pod nogi. Przed poludniem zebralam wszystkie dragi z okolicy i poukladalam je niechlujnie na ziemi. Taksamo z seskami albo innymi elementami ktore chcialy wspolpracowac w poziomie. Ujezdzalnia wygladala jak po nawalicy i sztormie, za co pewnie Chocky skrzyczy mnei niesamowicie ;P
Wprowadzilam Negusię na ujezdzalnie. Patrzyla troche przerazona niechlujnym ukladem wszystkiego jak na wysypisku smieci. Podchodzila i wachala niektore rzeczy. Z racji tego, ze dragow bylo najwiecej uznala je za nie interesujace. Przeszlam przez nie a kacz za mna. Proscizna. Gorzej kiedy bylo ulozone po sobie kilka, tak ze musiala okreslic dlugosc wysuniecia nogi aby sie zmiescic - to sie mniej podobalo. Wszystkie atrakcje byly niziutenkie i niemozliwe do zrobienia sobie krzywdy. Podobne elementy znajduja sie przeciez na wybiegu.
Przyspieszylam krok a klacz zaczela bardzo zebranie klusowac Tak, w koncu to ja ide a ona begnie a nie odwrotnie W klusie byla juz zajeta bieganiem - nie skupiala sie na lerzacych elementach. stad tez od razu zaliczyla podkniecie. Byla niezadowolona jakby drag po zlosci jej zrobil i celowo sie tm polozyl. Po kilku razach nieustannego potykania stanela w miejscu i odmowila dalszej wspolpracy na tak niewygodnym terenie.
Pociagnelam ja, ale kasztanka nie chciala podbiec. Ociagala sie i nie wykazywala checi do wspolpracy. Musialam przekupic ja smakolykami i poglaskac troche. Fanka pieszczot co prawda tez nei jest, ale epsze to od biegania.
No dobra, stepik, stepik, stepik - szlo jej dobrze, przechodzila przez drazki. No to jeszcze raz klusik. Przed kazda "przeszkoda" dawalam Negacji sygnal cmoknieciem albo lekkim pociagnieciem za uwiaz aby skupila sie bo zaraz musi podniesc nozki. W koncu zalapala ;D Kiedy poczula szarpniecie kantara przestawala sie rozgladac, kladla glowke przed siebie i skupiala na chwile. Braaawo, oby w koncu sama zaczela to robic.
Bardzo sie ciesze, ze udalo jej sie wspolpracowac z czlowiekiem i to taki nasz pierwszy sukcces wzajemnego polegania na sobie, co tymbardziej cieszy, ze Nega unika wspolpracy z ludzmi. Bedziemy powtarzac sobie te cwiczonka, pracujac nad rownowaga i skupieniem klaczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|