Metka
Jam Instruktor!
Dołączył: 18 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:38, 01 Paź 2012 Temat postu: Nauka chodzenia na lince |
|
|
Aromaterapia w wydaniu Chocky daje nam świetne rezultaty. Klaczka zaczyna przekonywac sie do ludzi, juz tak bardzo nie odsuwa sie od osob pracujacych w stajni, chociaz nadal nie dazy sama do kontaktu z nimi. podchodzac do boxu nie odsuwa sie, jest dosc neutralna, nie wychyla lba, ale co najwazniejsze - nie odchodzi do tylnej sciany jak to mialo miejsce na poczatku. Nega jest juz zadomowiona w stajni, dobrze sie tu czuje.
Wyprowadzilam kasztanke z boksu i przypielam do stanowiska w celu codziennego obejrzenia jej i przetarcia miekka szczotka. Nie lubi dotyku, no ale trzeba chociaz ze slomy ja przeczesac i innych poprzyklejanych rzeczy. Dopielam ja do uwiazu pod kantar i wyszlysmy na dwor. Negacja chetnie wychodzi poza stajnie, widac ze stanie w boksie juz jej sie nudzi i chetnie poznaje nowe miejsca. jestem z tego powodu bardzo dumna, bo dotychczas nie interesowalo jej nic na zewnatrz i chciala wracac do boksu. Teraz bede mogla rozpoczac proby wypuszczania jej na wybieg skoro juz chce wychodzic. Spacerowalysmy troche na luznej lince, klaczka caly czas trzyma sie na tyle blisko aby nie napiac linki , a gdy tylko pociagne ja lub skroce od razu sie zatrzymuje, prostuje, i czeka na komende co dalej.
Dotychczasowe codzienne spacerki mialy bardziej charakter spacerkowy aby pobawila sie w blocie, przesla po okolicy. Teraz uwiaz byl stosunkowo krotki co wymagalo bezposredniego kontaktu. Negusia jest bardzo delikatna, nie chciala isc blisko czlowieka ani tez miec napietego uwiazu. Byla spieta i nie tak pewna siebie jak bywa w odleglosci. Podczas dalszej części spaceru starałam się zmniejszac odleglosc, jednoczesnie nie stresujac tym klaczki. Szlysmy tez szybciej, nie zatrzymywalysmy na zabawę i ciekawosc Negi. Szybszy krok dookola podworka , troche przy ujezdzalni nie zwarzajac na to ze kasztance slizgaly sie nozki na posniegowej mazi.
Bylo dobrze. Przede wszystkim klaczk anie wchodzi pod nogi. Utrzymuje troche za duzy dystans miejdzy prowadzacym, ale po wolutku staramy sie go zmniejszac. JEstem dobrej mysli i zaczynam widziec efekty
Post został pochwalony 0 razy
|
|