Metka
Jam Instruktor!
Dołączył: 18 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:44, 01 Paź 2012 Temat postu: Dajemy nogi |
|
|
Codziennie czyszczenia okazuja sie nie bez znaczenia. Staramy sie bardziej dotykac konia szczotkami nic szorowac, bo mloda jeszcze nie do konca odroznia docisniecie do niej szczotki a docisniecie konia jako rodzaj przesuniecia jej z niejsca na miejsce. z tego powodu glownie obawiam sie zaczynania czyszczenia nog.
Zaczelusmy od wyczyszczenia calego konia. Stala spokojnie, raczej nei marudzila. Na wszelki wypadek podczas zabiegow pielegnacyjnych byla obecna rowniez Yadira aby poomoc przy Negacjii jesli zaczynaloby jej odbijac. Jak se kazalio nie bezpodstawnie jej pomoc okazala sie bardzo przydatna.
Zlapalam Nege za noge lekko pociagajac do gory. Zadnej reakcji. Naparlam lekko na jej bark by podniosla nozke. Od razu zerwala sie z miejsca i odskoczyla w bok. JEszcze raz. Chcialam zlapac noge w moemncie gdy poderwie sie do ruchu. Nie udalo sie. Ponowne proby, juz bardziej zdecydowane i mam, zlapalam noge. ale co to, klaczka nie mysli stac na miejscu, tylko pomimo trzymania jej za konczyne caly czas przychylala sie na zewnatrz. Musialam puscic jej kopyto aby sie nie wywrucila. Czekoladka byla zestresowana, przykleila sie bokiem do sciany gdzie glosno bilo jej serce. No ok, zrobimy uzytek ze sciany. Podeszlam od strony "otwartej" i uciskelam noge konia jednoczesnie reka ciagnac ja do gory. Negacja wyraznie chciala uciec od mojego nacisku, ale sciana nie pozwwalala jej na to. Oparla sie o nia i wtedy bez wiercenia sie klaczy udalo mi sie wziac noge na chwile do gory. Balam sie, ze nagle stwierdzi, ze skoro nie moze uciekac przez sciane to cala masywnoscia swojego ciala wybije sie we mnie, ale na szczescie to kon unikajacy kontaktu z czlowiekiem a nie atakujacy czy agresywny.
Cos czuje, ze po dzisiejszych naukach znow bede potrzebowala troche czasu na nadrobienie zaufania, jakie to ja okropne rzeczy robie. Teraz chodzilo bardziej o lapanie nog i przytzrymywanie ich w gorze, nie o czyszczenie, bo byloby tego za duzo na pierwszy raz. Juz samo podnoszenie nozek jest dosc trudne wiec nei ma co tego laczyc z dodatkowym stresem zwiazanym z dziwnym dotykiem strzalki.
Na razie korzystamy z "przyklejania sie" mlodej do sciany i w ten sposob braku przez nia ucieczki, ale jak zacznie rozumiec komende "doga" rozpoczniemy proby wykonania tego lbem do sciany prosto ustawionej w stanowisku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|