Dirnu
Jam Instruktor!
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:51, 08 Paź 2012 Temat postu: Zaznajomienie z klikerem |
|
|
James od początku planował zacząć z klaczą pracę naturalną, z użyciem klikera.
Nadszedł więc czas, żeby jej go pokazać i zacząć pierwsze ćwiczenia. Kieszenie wypchane miał suchymi smakołykami dla koni w jej ulubionym smaku - jabłkowym. Jakiś czas temu sprawdzał, jakie 'przekąski' smakują jej najbardziej i postanowił to wykorzystać. Wziął ze swojej szafki kantar i uwiąz klaczy. Tym razem w boksach obok mieszkały tylko klacze - miła odmiana po kilku miesiącach mieszkania w skrzydle ogierów. Siwa przywitała go cichym rżeniem. Powoli zaczynała go lubić i poznawać jego metody pracy. Mężczyzna uśmiechnął się, wszedł do boksu. Andaluzka cofnęła się grzecznie, obwąchując jego kieszenie. Uniósł jej łeb, założył jej kantar, dopiął uwiąz i wyprowadził z boksu. Myjkę ominęli - na czyszczenie znajdą czas po 'treningu'. Klacz chrapami próbowała dostać się do zawartości jego kieszeni, on uparcie odsuwał jej łeb, aż w końcu odpuściła. Był dość stanowczy i uparty, więc lepiej zaczekać i zobaczyć, czego będzie chciał. W końcu smakołyki są najprawdopodobniej dla niej.
James najpierw przespacerował się z nią po terenach stajni - oboje musieli je poznać. Wzrokiem znalazł pusty padok. Specjalnie wybrał porę obiadową koni - wszystkie siedziały wówczas w stajnii a on mógł zabrać Hope przed treningiem na pusty padok. Niedługo będzie musiał zaaranżować jakieś spotkania jego siwki z innymi końmi... Wiadomo, codziennnie wychodzi z nimi na pastwisko, ale łatwiej jej będzie zawiązać przyjaźnie w sytuacji jeden na jeden. Wprowadził klacz na padok. Zamknął furtkę, odpiął uwiąz.
Chwilę spacerował po trawie, dając jej się wyhasać. Potem klacz sama się zatrzymała i wróciła do niego, ciągnięta zapewne myślą o jabłkowych smakołykach. James wyjął z kieszeni czerwony kliker w kształcie kości. Kupował go jeszcze w czasach, gdy zajmował się szkoleniem psów... Podsunął przedmiot klaczy pod chrapy. Hope obwąchała go, a potem zaczęła przymierzać się do posmakowania go... Mężczyzna odsunął od niej kliker. Cóż, Violent Storm okazał się trochę bardziej płochliwy od klaczy... James kliknął i podał klaczy smakołyk. Hope postawiła uszy, zwracając na niego czujne spojrzenie. Chętnie wzięła smakołyk, jeszcze niepewna o co chodzi. Mężczyzna kliknął jeszcze kilkakrotnie, powtarzając poprzednią sekwencję klik = smakołyk. Hope po pewnym czasie po kliknięciu zaczęła spoglądać na jego kieszenie. Uznał to za znak, że rozumie. Schował kliker do kieszeni. Oparł się o płot i przez chwilę nie zwracał uwagi na siwą. Andaluzka podeszła do niego, obwąchała jego kieszenie, spojrzała na ręce. Tego czerwonego czegoś nie było! Lekko trąciła pana łbem. A on nic...
A niech się wypcha! Odwróciła się i stępem spacerowała wzdłuż płotu, nie wiedziała co ze sobą zrobić. James podszedł do niej, przypiął uwiąz i odprowadził do stajni. Klacz dostała dzisiaj minimalnie mniejszy obiad... Sam zresztą wsypał jej do żłobu odpowiednią ilość paszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|