Himbeere
Więcej sprzętu jak talentu
Dołączył: 27 Wrz 2012
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:27, 28 Wrz 2012 Temat postu: Przyjazd do Baltyckiej Zatoki - 28.09 |
|
|
Pare dni po wypelnieniu i zlozeniu wniosku o opieke nad Arcadia dostalam odpowiedz, ze zostala mi ona przydzielona. Z radosci az podskoczylam. Szybko zlapalam sluchawke telefonu i zadzwonilam kiedy moge ja zabrac do nowej stajni, uslyszalam glos w sluchawce, ze jezeli chce to nawet teraz moge po nia przyjachac. Nie zastanawiajac sie wpakowalam do auta potrzebne rzeczy i siebie i ruszylam w strone Baltyckiej Zatoki gdzie czekala juz na mnie Karuchna z Buckmanka. Przywitalam sie z dziewczyna i razem ruszylysmy w strone Stajni Centralnej. Po dojechaniu na miejsce przed stajnia czekaly juz na nas dziewczyny. Wysiadajac z auta rzucilam szybkie 'czesc!' w ich strone i od razu pobieglam do boksu Kasztanki. Sprzet lezal kolo niej juz caly spakowany, kon tez ubrany w derke, wystarczylo tylko zalozyc ochraniacze transportowe i zaladowak klacz. Arcadia stala w koncie nieco zdezorientowana i chyba troche przestraszona tym calym zamieszaniem z przeprowadzka. Delikatnym glosem przywitalam sie z nia, ona tylko obrucila glowe w moja stone i zatrzepotala slicznymi uszkami. Siegnelam reka do kieszenie i wyjelam z niej trzy kostki cukru. Wyciagnelam reke do Kasztanki, ta nie chciala podejsc tylko jak najmocniej starala sie wyciagnac szyje i chrapy, zeby zdobyc cukier. Wygladalo to prze zabawnie. W koncu pragnienie schrupania cukierkow wygralo i klaczka podeszla do mnie. Slodkie kostki zniknely w 5 sekund. Poklepalam Ar i dluzej nie tracac czasu siegnelam po kantar, zalozylam go jej i skierowalysmy sie ku buckmance. Arcadia byla bardzo grzeczna, troche sie dziwila co to ma na nogach i jej step wygladal prze zabawnie, ale do przyczepy weszla bez najmniejszych problemow. Gdy wszystko bylo gotowe, sprzet spakowany, kon stal w przyczepie, wszystko zapiete na ostatni guzik zostalo jeszcze tylko szybko wypelnic wniosek o adopcje Rudej. Zajelo mi to jakies 15 min, wrocilam do auta. Silnik auta zaryczal, jedyneczka i do Baltyckiej! W oddali uslyszalam jeszcze tylko glos Joanne, ktory chyba byla najbardziej zzyta z klacza 'Tylko dbaj mi o nia dobrze!', ja usmiechajac sie odpowiedzialam 'Nie masz sie o co martwic, bedzie traktowana jak ksiezniczka!'. Po godzinie jazdy dotarlysmy wszystkie trzy cale i zdrowe do stajni. Wyprowadzilam Arcadie z buckmanki, bala lekko spocona, troche sie zestresowala podroza wiec pochodzilam z nia z 15 min dookola stajni. Wszystko ja ciekawilo, rozgladala sie do okola, a jej uszy chodzily jak radary 'No mala, teraz to Twoj nowy dom' powiedzialam i pogladkalam konia po szyi. Gdy Ruda juz wyschla i uspokoila sie poszlysmy do nowego boksu, wprowadzilam ja, sciagnelam derke, ochraniacze, kantar powiesilam na miejsce. Arca od razu zaczela obwachiwac sie z Negacja a potem z Nadzieja . Dostala na pozegnanie ode mnie marchewke, stalam jeszcze przy niej chwile i poszlam rozpakowac reszte rzeczy. Pomogla mi w tym Karuchna. Gdy wszystko bylo juz gotowe z ulga ale nadal pelne ekscytacji usiadlysmy przy herbatce. 'Mam nadzieje, ze zostanie z nami na zawsze' powiedzialam.
Arcadia po przyjezdzie
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Himbeere dnia Pią 13:13, 28 Wrz 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|