Karuchna
Jam Instruktor!
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: znienacka
|
Wysłany: Pon 9:00, 28 Maj 2012 Temat postu: [15.05] Trening: Praca z ziemi - nauka prowadzenia |
|
|
Koń: Baronetka
Data odbycia się treningu: 15.05.2012
Rodzaj i cel treningu: budowanie zaufania, przyzwyczajanie do dotyku, prowadzenia na uwiązie
Jeździec/Trener: Karuchna
Pomocnik/Serwisanci: Paloma
Miejsce/Szlak: półhala
Czas: 30 min
Pogoda: 25*C, niebo bezchmurne, podłoże suche, niepylące
Sprzęt: kantar źrebięcy, uwiąz
***
Dzisiaj postanowiłam zacząć pierwsze poważniejsze zajęcia z małą Baronetką, która jak dotąd przyzwyczajona jest tylko do noszenia kantarka i zabiegów pielęgnacyjnych oraz weterynaryjnych. Mała jeszcze nie jest przyzwyczajona do rozłąki z matką, dlatego zabrałam Broszę z nami i puściłam luzem w półhali. Początkowo uważnie obserwowała co robię z jej córką, potem zajęła się swoimi tajnymi sprawami i wypatrywała drapieżników chcących zjeść naszą trójkę.
Baronetka początkowo miała ochotę na radosne pobrykanie po całej półhali, więc musiałam poczekać aż się wyszaleje. W końcu mała sama do mnie podeszła, zainteresowana uwiązem, którym z wielkim zacięciem się „bawiłam”.
Zaczęłam od głaskania jej po całym ciele, młoda jest jeszcze bardzo uległa, a poza tym zna mnie od urodzenia i ufa mi, więc nie było z tym większych problemów. Była co najwyżej lekko zdziwiona moim głupim w jej mniemaniu zachowaniem, będziemy powtarzać to ćwiczenie częściej, by zupełnie odczulić ją na dotyk.
Trudniejszym punktem programu na dzisiaj było przyzwyczajenie Baronetki do uwiązu. Sam jako taki nie robi na niej najmniejszego wrażenia, ponieważ w swoim krótkim życiu zdążyła się go już naoglądać, ale nie byłam pewna jak zareaguje np. na jego dotyk na swoim boku.
Okazało się, że praktycznie nie zareagowała, poruszyła tylko energicznie skórą, tak jakby chciała przegonić muchę. Pochwaliłam ją i zarządziłam małą przerwę, w czasie której skorzystała z Broszowego baru mlecznego.
Po tej jakże miłej przerwie wróciłyśmy do pracy z nowym zapałem. Zawołałam Palomę, która założyła Broszy kantar i miała ją prowadzić dookoła ujeżdżalni by służyć młodej jako wzorzec. Przypięłam Baronetce uwiąz i zaczęłam ją prowadzić przy boku Broszy. To było łatwe, pierwsze zdziwienie Baronia odnotowała przy zatrzymaniu, ponieważ specjalnie lekko napięłam uwiąz. Szarpnęła głową, za co napomniałam ją łagodnie i nie odpuściłam (bardzo leciutkiego, podkreślam) nacisku dopóki się nie uspokoiła i nie przestała ciągnąć. Sytuacja powtórzyła się kilka razy, ale w końcu młoda załapała, że jak coś ciągnie to się za tym podąża a nie szarpie. Po pewnym czasie spróbowałam ćwiczeń osobno, bez udziału Broszy, która ponownie została puszczona luzem. Generalnie Baronetka odruchowo szła przy moim ramieniu, ale opuszczała to miejsce gdy chciała się pobawić lub coś sprawdzić, więc musimy nad tym sporo popracować. Starałam się korygować ją możliwie jak najłagodniej żeby się nie zraziła i ten cel udało mi się chyba osiągnąć.
Pod koniec treningu Baronetka podążała za mną w stępie i dawała się łatwo opanować przy próbach wędrowania na własną rękę. Na dzisiaj tyle mi wystarczy, będziemy jeszcze sporo nad tym pracować.
***
Podsumowanie:
Procent wykonania założeń treningowych: 75%
Średnia szybkość: -
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karuchna dnia Pią 15:49, 08 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|