Karuchna
Jam Instruktor!
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: znienacka
|
Wysłany: Nie 22:11, 08 Lip 2012 Temat postu: [15.06] Trening: Rajdy - wejście na Szranki |
|
|
Koń: Brosza
Data odbycia się treningu: 15.06
Rodzaj i cel treningu: Rajdy – zdobywanie nowych doświadczeń
Jeździec/Trener: Karuchna
Pomocnik/Serwisanci: -
Miejsce/Szlak: Wejście na Szranki
Czas: ok 5 h
Pogoda: 23*C, lekkie zachmurzenie, podłoże suche
Sprzęt: ogłowie bezwędzidłowe, siodło rajdowe, pad rajdowy, ochraniacze skórzane
***
Dzisiaj pogoda była idealna na ambitniejszy wyjazd w teren, więc postanowiłam zdobyć z Broszą Szranki. Do wyprawy przygotowywałam się starannie od samego rana, starając się przewidzieć co będzie mi potrzebne oprócz standardowego sprzętu.
Czyszczenie przeciągnęło się znacząco, ponieważ chciałam mieć pewność, że nawet najdrobniejsza drobinka błota nie będzie groziła mojej klaczy obtarciem. Siodłanie również zajęło więcej czasu niż zwykle jako że dziesięciokrotnie sprawdzałam ułożenie każdego paska.
Wreszcie byłyśmy gotowe do drogi i żegnane przez Palomę skierowałyśmy się na południowy wschód, by przez las dotrzeć do mostu na rzece Zimnej i w ten sposób dojechać do szlaku prowadzącego na szczyt Szranek. Las tętnił dzisiaj życiem, ptaki starały się przekrzyczeć siebie nawzajem, Brosza co rusz kierowała uszy w inną stronę. Nie niepokoiły jej jednak te trele, więc mogłam się nimi bezstresowo rozkoszować, a klacz korzystała z luźniejszych wodzy by rozglądać się uważnie po otoczeniu. Dojechałyśmy w ten sposób do mostu, mając już przed oczami cel naszej dzisiejszej wyprawy. Przeszłyśmy do energicznego kłusa, jadąc wielokrotnie przemierzaną już przez nas trasą, po czym odbiłyśmy nieco w prawo, kierując się na Szrankę Wschodnią. Podejście zaczynało się robić coraz trudniejsze, więc w pewnym momencie musiałam zsiąść z klaczy i prowadzić ja dalej w ręku. Na szczęście pamiętałam o tym i zabrałam linkę, która bardzo nam to ułatwiła, pozwalając na zachowanie wygodnej odległości między nami.
Po krótkiej, ale wymagającej wysiłku wspinaczce byłyśmy na szczycie. Zatrzymałam się na chwilkę by odpocząć i jednocześnie móc rozkoszować się w pełni pięknem krajobrazu, po czym ruszyłyśmy z Rudą w dalszą drogę. Zejście było jeszcze trudniejsze niż podejście, a wspinaczka na Szrankę środkową również nie należała do najłatwiejszych. Brosza pod koniec dyszała głośno, ja również byłam nieźle zasapana, dlatego tym razem na szczycie odpoczywałyśmy dłużej, korzystając z pięknej pogody.
Świadomość, że to już ostatni szczyt do zdobycia w dniu dzisiejszym bardzo nam pomogła w marszu na Szrankę Zachodnią, również widok z niej był jakiś piękniejszy, niż z dwóch pozostałych. Zejście do Przełęczy Tetmajowskiej było już ostatnim wymagającym skupienia i wysiłku zadaniem. Gdy udało nam się tam bezpiecznie dotrzeć dosiadłam ponownie klaczy i stępem skierowałyśmy się w stronę schroniska Rębowe. Byłyśmy obie dosyć zmęczone, więc lekki kłus zafundowałyśmy sobie już tylko na odcinku za przełęczą Rębowską, pozostając przez resztę czasu w stępie. Wreszcie dowlekłyśmy się w ten sposób do Bałtyckiej, niezwykle zmęczone ale zadowolone. Zajęłam się moją klaczą, fundując jej masaż i schładzanie nóg na myjce, po czym wypuściłam ją na pastwisko, a następnie sama poszłam reanimować się pod prysznic.
***
Podsumowanie:
Procent wykonania założeń treningowych: 80%
Średnia szybkość: 12 km/h
Post został pochwalony 0 razy
|
|