Karuchna
Jam Instruktor!
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: znienacka
|
Wysłany: Pon 8:10, 13 Cze 2011 Temat postu: [13.06]Trening: Praca z ziemi -dalsze budowanie porozumienia |
|
|
Koń: Brosza
Data odbycia się treningu: 13.06.2011
Rodzaj i cel treningu: praca z ziemi – budowanie porozumienia, wyjaśnienie hierarchii
Jeździec/Trener: Karuchna
Pomocnik/Serwisanci: -
Miejsce/Szlak: plac uniwersalny
Czas: 50 min
Pogoda: 22*C, zachmurzenie, podłoże suche i elastyczne, niepylące
Sprzęt: sidepull, owijki, lina do pracy z ziemi, carrot stick
***
Kontynuujemy z Broszą pracę z ziemi, nie zamierzam na nią wsiadać dopóki lepiej się nie poznamy i nie będę miała pewności, że klacz mnie szanuje. Przed dzisiejszym treningiem zabrałam na pastwisko carrot sticka i powtórzyłam odczulanie klaczy na dotyk. Ćwiczymy to codziennie i idzie nam coraz lepiej, chociaż kilka miejsc nadal jest dosyć newralgicznych to ich obszar stopniowo maleje. Po skończonej sesji założyłam klaczy kantar i zaprowadziłam ją na plac do czyszczenia. Szybko uporałam się z doprowadzeniem jej sierści i kopyt do porządku, po czym założyłam jej owijki i sidepull. Dzisiaj udałyśmy się na plac uniwersalny, ponieważ chciałam mieć do dyspozycji jak największy ogrodzony teren.
***
Zaczęłyśmy od krótkiej powtórki z ostatnich zajęć - cofania i sprowadzania. Z cofaniem znowu były małe problemy, które szybko skorygowałam, natomiast sprowadzanie klacz już w pełni opanowała. Uznałam, że możemy przejść do kolejnego wariantu ćwiczenia – ustępowania bokiem. Przećwiczyłam sobie to dzień wcześniej na Jarno, z którym już kiedyś wykonywałam takie manewry. Wymagają one ode mnie precyzyjnej mowy ciała, co jest trudne ponieważ nie należę do osób najbardziej skoordynowanych. Na początek postanowiłam poprosić o ustępowanie zadem. Ustawiłam się na wysokości głowy Broszy, patrząc na jej zad. Przyjęłam groźną postawę i by lepiej jej uzmysłowić, o którą część ciała chodzi dotknęłam jej zadu carrot stickiem. Klacz niepewnie odsunęła się ode mnie, co nie było tym o co mi chodziło. Spokojnie podeszłam i ponownie „zaatakowałam” jej zad. Tym razem zrobiła jeden krok samym zadem co szybko nagrodziłam świętym spokojem. Dalej pracowałyśmy nad tym by reagowała natychmiastowo na moją mowę ciała i przestawiała zad o tyle kroków ile zechce, po czym pracowałyśmy nad tym samym w drugą stronę. Potem zarządziłam dosyć długą przerwę, by wyraźnie oddzielić to ćwiczenie od następnego i dać klaczy czas na utrwalenie wiadomości. Następnie przeszłyśmy do drugiego ćwiczenia – ustępowanie przodem. Ustawiłam się w pewnej odległości od klaczy, na wysokości jej łopatek i na nich skoncentrowałam moją uwagę. Dla ułatwienia na początku pomogłam klaczy dotykiem carrot sticka. Okazało się jednak, że źle się ustawiłam i klacz zaczęła ustępować całym ciałem. To miało być następne ćwiczenie, no ale skoro już ładnie wyszło to nie było sensu dziś do niego wracać. Poprawiłam swoje ustawienie i spróbowałam ponownie, tym razem uzyskując kilka kroków samym przodem. Pochwaliłam klacz i dałam jej spokój. Brosza przez całe zajęcia była dzisiaj skoncentrowana i chętna do współpracy, podoba mi się to, że nie próbowała jeszcze ani razu zakwestionować mojego zwierzchnictwa, chociaż w pewnym momencie na pewno przyjdzie na to pora. Wygląda na to, że ćwiczenia z ziemi sprawiają jej przyjemność, co może być dużą pomocą w dalszym treningu.
Gdy ustępowanie przodem ładnie nam wyszło poprosiłam Broszę jeszcze raz o cofanie. Było już trochę lepiej, ale nadal nie mogę sprawić by cofała się na samą mowę ciała, bez dotykania jej carrot stickiem. Natomiast udało nam się dojść do tego, że Brosza nie zatrzymuje się w swoich ruchu do tyłu dopóki nie zmienię wyraźnie mowy ciała. Przy większości ćwiczeń klacz jest rozluźniona, nie zaobserwowałam u niej usztywniania łopatek lub jakiejkolwiek innej części ciała. Jej ruchy są płynne, eleganckie i nie są dla niej większym wysiłkiem. Myślę że dobrze to rokuje w kontekście pracy pod siodłem.
***
Po zajęciach zabrałam klacz na plac do czyszczenia, gdzie zdjęłam jej owijki i urządziłam krótką sesję masażu rozluźniającego. Potem odprowadziłam ją na pastwisko, a sama zajęłam się pozbieraniem sprzętu. Musiałam jeszcze iść na spacer z Orim i Kitą, ale gdy wróciłam poszłam do Broszy i siedziałam z nią na pastwisku aż do pory obiadu.
***
Podsumowanie:
Procent wykonania założeń treningowych: 95%
Średnia szybkość: -
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karuchna dnia Pią 21:06, 02 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|