Karuchna
Jam Instruktor!
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: znienacka
|
Wysłany: Pią 20:45, 02 Gru 2011 Temat postu: [04.11] Trening: Dresaż - przypomnienie elementów klasy P |
|
|
Koń: Brosza
Data odbycia się treningu: 04.11.2011
Rodzaj i cel treningu: ujeżdżeniowy – przypomnienie elementów klasy P
Jeździec/Trener: Karuchna
Pomocnik/Serwisanci: -
Miejsce/Szlak: półhala
Czas: 50 min
Pogoda: 13*C, zachmurzenie, deszcz, podłoże błotniste
Sprzęt: ogłowie bezwędzidłowe, siodło ujeżdżeniowe, czaprak pełny
***
Plany na dzisiaj nieco pokrzyżowała mi pogoda, chciałam popracować z Broszą na placu uniwersalnym, ale z powodu lejącego od rana deszczu musiałyśmy zadowolić się półhalą. Chciałam przypomnieć klaczy nieco czystego dresażu, który wbrew pozorom w rajdach bardzo się przydaje.
Postanowiłam wyczyścić ją w środku, nie byłam pewna jak się zachowa, ponieważ jeszcze nigdy nie czyściłam jej na myjce. Była nieco zawiedziona, że tym razem nie popluska się w wodzie, ale poza tym zachowywała się normalnie, tak jakbym czyściła ją na zewnątrz.
Gdy klacz była gotowa do jazdy przeprowadziłam ją szybko ze stajni na półhalę, gdzie byłyśmy względnie odizolowane od szalejącego deszczu. Dopięłam popręg i delikatnie wsiadłam, po czym nawiązałam delikatny kontakt z pyskiem Rudej.
***
Na początek poprosiłam o proste ćwiczenia w stępie – duże wolty, serpentyny i półwolty oraz częste zatrzymania. Potem poprosiłam o cofanie ze stój, cofanie bezpośrednio ze stępa i stęp bezpośrednio z cofania. Te przejścia bardzo uwrażliwiły klacz na pomoce, mogłyśmy więc przejść do bardziej precyzyjnych manewrów.
Na początek poprosiłam o 10 m woltę, starając się by wykonana przez nas figura była jak najbliższa idealnemu kołu. Pierwsza próba wyszła jajowato, ale z każdą kolejną było lepiej, aż wreszcie mogłam spróbować osiągnąć podobnie dobry efekt jadąc na drugą rękę.
Po ćwiczeniu wolt przeszłyśmy do kłusa roboczego i jeździłyśmy przez chwilkę po owalu. Brosza ładnie pracowała zadkiem i wykazywała prawidłowy regularny rytm. Sprawdziłam na ile zatrzymanie z kłusa sprawi jej trudność, na szczęście manewr ten nie spowodował u niej zaburzenia równowagi, zatrzymała się chętnie i zgrabnie.
Kontynuowałyśmy pracę w stępie na nieco mocniejszym kontakcie niż na początku treningu, poprosiłam Bro o wykonanie ustępowania od łydki wzdłuż długiej ściany. Przy pierwszych kilku krokach zarzuciła głową, widocznie za mocno zadziałałam wodzami, ale gdy skorygowałam ten błąd dalsza część ćwiczenia została przez klacz wykonana wzorowo. Na drugą rękę było nieco gorzej, trzeba będzie jeszcze wyszlifować wyprostowanie.
Postanowiłam ponownie przejść do kłusa, tym razem wprowadziłam klacz na duże koło i ćwiczyłam przejścia kłus roboczy – kłus pośredni – kłus roboczy. Fakt, że jechałyśmy po kole utrudniał klaczy zadanie, ale nikt nie mówił, że w życiu jest zawsze łatwo, a Brosza z radością powitała nowe wyzwanie.
Początkowo gubiła trochę rytm, a kilkakrotnie zupełnie straciła równowagę, ale po kilku próbach odnalazła się w nowej sytuacji i prezentowała przejścia całkiem dobrej jakości. Sprawdziłam jeszcze jak się ma u nas zatrzymanie na kole – okazało się, że klacz bez problemu pozostaje w ustawieniu i nie widzi w tym żadnej fanaberii z mojej strony. To bardzo dobrze.
Wreszcie przyszła kolej na pracę w galopie, Brosza wykonała niezwykle efektowny start, który za zawodach raczej nie zostałby wysoko oceniony. Chwilkę nam zajęło odnalezienie naszego tempa, a gdy to się stało poprosiłam klacz o woltę. Jechałyśmy na jej gorszą stronę, więc ćwiczenie nie wyszło idealnie, ponownie kłania się praca nad wyprostowaniem.
Zmieniłyśmy kierunek w galopie pośrednim i mogłam sprawdzić jakość naszego kontrgalopu. Samo przejście galop roboczy – galop pośredni było całkiem dobre, może tylko nieco za mało zauważalne. Kontrgalop sprawia jeszcze wrażenie nieco naturalnego, ale myślę że to samo minie w miarę jak Brosza będzie rozwijać równowagę i wyprostowanie.
Sprowadziłam klacz do stępa i dałam jej chwilkę odpocząć na długiej wodzy. Potem ponownie zagalopowałyśmy, a wolta w tym kierunku wypadła bez zarzutu. Poklepałam klacz po szyi i poprosiłam o ponowną zmianę kierunku w galopie pośrednim, ponieważ chciałam się przekonać czy przypadkiem na drugą rękę nie pójdzie nam lepiej kontrgalop. Nie zauważyłam jednak znaczącej różnicy.
Ponownie pochwaliłam klacz, sprowadziłam ją do kłusa roboczego, a potem wjechałam na linię środkową i poprosiłam o zatrzymanie, mniej więcej w X. Wyszło całkiem ładnie, więc usatysfakcjonowana oddałam klaczy wodze i rozpoczęłam stęp końcowy.
***
Podsumowanie:
Procent wykonania założeń treningowych: 99%
Średnia szybkość: -
Post został pochwalony 0 razy
|
|