Paloma
Jam Instruktor!
Dołączył: 17 Cze 2008
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:19, 12 Lip 2010 Temat postu: Trening: Bieg krótkodystansowy |
|
|
Przyszłam do gniadej. Miała dzień wolny, więc dziś jest świeża i wypoczęta. Szybko wyszczotkowałam klacz i osiodłałam. Wyszłyśmy do stajni. Na zewnątrz dopięłam jej popręg, weszłam na ogrodzenie i z ogrodzenia dosiadłam klaczy. Stępem ruszyłyśmy na tor. Klacz miała pełno energii po wczorajszym wolnym dniu. Co chwila podkłusowywała, szła żwawo i ciężko ją było wytrzymać. Wjechałyśmy na tor. Był pusty.
Na rozgrzewkę chwila kłusem. Klacz co chwila podgalopowywała sobie, lecz przytrzymana na pysku wracała do kłusa. Wygięcia nie były nam potrzebne, więc chwilę poćwiczyłyśmy wyciągnięcie kroku. Najpierw w kłusie, w półsiadzie. Kontakt na pyszczku, łydka i cmoknięcie. Klacz wyciągnęła w sekundzie. Po chwili przytrzymanie, klacz skróciła chód. Pobawiłyśmy się tak chwilę i następnie od łydki przeszliśmy do kentru na zewnętrzną nogę. Po chwili zmieniłam wodze i przeniosłam ciężar ciała a klacz zmieniła nogę. Przytrzymanie i przeszłyśmy do stępa.
Poprosiliśmy o startboks. Klacz weszła do niego ochoczo i sprawnie. Już jesteśmy w środku. Półsiad. Klacz drepta w miejscu, zniecierpliwiona, chętna do biegu. Cisza. Słychać tylko oddech klaczy. Start! Drzwi startboksu otwarły się. Klacz wypadła z niego jak wściekła. Daleko wyrzucane nogi, płaski i długi chód, szybkie przebieranie nóg. Klacz wyciągnęła się jak długa, grzała do przodu jak zła. Nie musiałam jej nawet popędzać. Świetnie biegła sama, szybko, ładnie, czysto. 600 m w oka mgnieniu za nami. Do mety pozostało 600... 400.. 200.. wjeżdżamy na finish. Popędziłam delikatnie klacz, ta poszła na posył. Ładny, szybki, zwinny. Klacz przyspieszyła w cwał. Meta! Patrzę na czas.. 2'12". Źle nie jest. Stanęłam wyżej w strzemionach, pochyliłam się do przodu i stopniowo ściągałam wodze. Klacz wystopowywała. Zwolniła do kentru. "Dobry koń" powtarzałam ciągle, klepiąc klacz po szyi. W duchu, cieszyłam się ogromnie z tego wyniku. Klacz jest przygotowana głównie do wyścigów długodystansowych a tu proszę jak wyśmienicie poradziła sobie z biegiem na 1200m. Zwolniłam do stępa i skierowałyśmy się w stronę wyjścia.
Po wyjściu z toru, kłusikiem pojechałyśmy do stajni. Klacz, chciała jeszcze biec. Co parę kroków przechodziła do galopu, ale ciche "hoooolaa" zwalniało ją spowrotem do kłusa. Na 500 m przed stajnią ściągnęłam nieco wodze i odchyliłam się. Klacz przeszła do stępa. Do stajni dotarłyśmy stępem. Zeszłam z Redeem i rozsiodłałam ją. Siodło z potnikiem wywiesiłam w siodlarni wraz z ogłowiem. Gniadej założyłam kantar z uwiązem i poszłyśmy na myjkę. Po umyciu wytarłam ją i puściłam na padok. Ta ruszyła rączym galopem przed siebie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Paloma dnia Pon 14:21, 12 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|